ORLE GNIZADO – SIEDZIBA HITLERA W BERCHTESGADEN
Są takie miejsca na świecie, które ze względu na to, że są dziełem nazistów, powinny zniknąć z powierzchni Ziemi. Jednak ze względu na swoją wartość historyczną warto je odwiedzić. Jednym z nich jest Orle Gniazdo, czyli kwatera Hitlera znajdująca się wysoko, na jednym z alpejskich szczytów.
ORLE GNIAZDO – SIEDZIBA HITLERA W BERCHTESGADEN
Państwo: Niemcy
Namiary GPS: 47.611111, 13.041667
Obiekt będący budynkiem utrzymanym w stylu willowo-schroniskowym został zbudowany, jako jedna z rezydencji Hitlera, z okazji jego 50. urodzin. Cała inwestycja trwała 13 miesięcy i podobno kosztowała 30 milionów ówczesnych Marek.
Ponieważ dostanie się na szczyt jest nie lada wyzwaniem, droga do budynku jest podzielona na dwa etapy. Pierwszy, to dojazd specjalnie wybudowaną, stromą, krętą i niezwykle wąską (4,5 metra szerokości) asfaltową drogą Kehlsteinstraße. Ma ona długość 6,5 kilometra i pokonuje na tym dystansie 700 metrów różnicy wysokości. Na jej końcu znajduje się mały parking. Gdy dojedziesz do tego miejsca (jest to możliwe wyłącznie turystycznym autobusem) jesteś już na wysokości 1700 m n.p.m. Zatem od szczytu dzieli cię jeszcze dobre 124 m. i to w pionie.
Drugi etap pokonujesz wykutą w skale windą. Najpierw trzeba dojść do jej drzwi krótkim tunelem (126 m), a następnie wspomniana winda dowiezie cię bezpośrednio do wnętrza budynku. Nie powiem, ten wjazd robi piorunujące wrażenie, bo wykonana z polerowanego mosiądzu winda sprawia wrażenie złotej klatki na tle szarej skały. Byłem pod takim wrażeniem, że nie zrobiłem żadnych zdjęć. Nie potrafiłem ocenić długości przejazdu. Podobno trwa on całkiem krótko, bo tylko 41 sekund.
A TERAZ KILKA CIEKAWOSTEK DOTYCZĄCYCH ORLEGO GNIAZDA
Przede wszystkim Hitler nie bywał w herbaciarni (bo tak nazywano ten budynek) zbyt często. Mówi się mniej więcej o dziesięciu wizytach, w większości przypadków przy okazji odwiedzin zagranicznych gości. Każdorazowy pobyt nie przekraczał 30 minut (!), co Hitler tłumaczył złym samopoczuciem na tak dużej wysokości. Czyli fura kasy poszła na zmarnowanie. Skąd ja to znam?
O wiele ciekawszym jest fakt, że podczas wojny obiekt nie uległ żadnym zniszczeniom i został zdobyty bez jednego wystrzału. Podobno istniały plany zbombardowania herbaciarni, ale umieszczony na stromej grani budynek, był niesamowicie trudnym celem dla pilotów. Prawdopodobieństwo trafienia bombami było niewielkie, a spadające w przepaść mogły narobić, co najwyżej sporo huku w górach.
Co się tyczy zdobywców obiektu źródła są podzielone i jedne wskazują na żołnierzy amerykańskich z dwóch różnych jednostek: 3 Dywizji Piechoty lub 101 Dywizji Powietrznodesantowej. Inne podają, że do budynku dotarli także Francuzi z 2 Dywizji Pancernej, którzy 4 maja zdobyli Berghof. Następnego dnia wywiesili tam oni swoją flagę. Ten etap historii Orlego Gniazda pozostaje, zatem do końca niewyjaśniony. Po wojnie, do końca lat 50., obiekt był używany przez aliantów, jako placówka telekomunikacyjna, a później zwrócony władzom Bawarii. Obecnie pełni on funkcje restauracji i historycznego centrum informacyjnego.