MASYW PRADZIADA I OKOLICE

U naszych południowych sąsiadów nie brakuje przepięknych miejsc. Jednym z nich jest na pewno Masyw Pradziada i okolice. Zapraszam na krótką wycieczkę po pograniczu czesko-polskim.
Startuję tradycyjnie z Wrocławia. Równie dobrze na początek tej trasy mógłbym wybrać Nysę, albo Głuchołazy. Najszybszy dojazd ze stolicy Dolnego Śląska prowadzi oczywiście przez odcinek bezpłatnej dziś autostrady A4. Później prostą jak strzała droga przecina Grodków i tak jest niemal do samej Nysy. Zanim jednak wjedziesz na A4 sprawdź w mapach Google czy przypadkiem nie jest ona zakorkowana. Ciągłe stłuczki i wypadki są przekleństwem tej drogi.
MASYW PRADZIADA I OKOLICE ZACZYNAJĄ SIĘ TUŻ ZA CZESKĄ GRANICĄ
Z Nysy droga prowadzi do Głuchołazy, asfaltem nr 411, aby tam przekroczyć granicę z Czechami. Pierwsza miejscowość po czeskiej stronie to wspomniane Zlate Hory (Góry Złote). Ze Zlatych Hor proponuję wybrać drobny zdług. Zamiast jechać prosto drogą nr 445, na granicy miejscowości skręć w lewo w drogę nr 457. Wspinać się ona będzie przepięknymi zakolami na okoliczne wzgórza. Asfalt jest tu wąski i czasami bywa dziurawy. Widoki zrekompensują wszystkie niedogodności. Najpiękniej jest tu słoneczną jesienią, kiedy liście na drzewach mienią się kolorami żółci i czerwieni. Zrobiło się romantycznie, ale ten widok to prawdziwy sztos.

Po kilkunastu kilometrach ponownie wjedziesz na drogę nr 445. Trzymaj się jej, by dojechać do Vrbna pod Pradedem. Stamtąd wybierz bardziej widokową opcję prowadzącą drogą 451 przez miejscowość Vidly lub szybszą nr 445 która doprowadzi cię bezpośrednio do XVIII-wiecznej – Karlovej Studanki. Na początku ponad trzystuletniej historii tego miejsca była ona osadą górniczą. Pod koniec XVIII wieku została zamieniona w uzdrowisko , które dzięki pobliskim źródłom przyjmowało mnóstwo gości. To miasteczko wciąż ma swój specyficzny klimat, a stare, drewniano-murowane budowle sprawiają wrażenie, jakby w tej mieścinie czas zatrzymał się dobre 200 lat temu. Będąc tu uważaj z parkowaniem. Obowiązuje on w całej miejscowości i jest dość rygorystycznie przestrzegany.

Po wyjeździe z Karlovej Studanki skręć w lewo, w kierunku Malej Moravki. Duży parking będzie informacją, że dojechałeś do podnóża najwyższego szczytu Sudetów Wschodnich – Pradziada (1491 m n.p.m.). To główny punkt tego wyjazdu.
WJAZD NA PRADZIADA TO GŁÓWNY CEL TEGO WYJAZDU
A teraz najważniejsze. Wjazd na Pradziada jest możliwy, choć płatny. Masz dwie możliwości – autobus (motocykl zostaje na dole) albo motocykl. Dla mnie liczy się tylko opcja numer 2. Do samego szczytu, na którym znajduje się nadajnik i schronisko niestety nie dojedziesz. Ale bez paniki, górny parking znajduje się przy górskim schronisku Ovcarnia.

Pradziad to pozycja obowiązkowa, choć z górnego parkingu masz jeszcze do przejścia 3 kilometry do celu, którym jest ogromna wieża. Trasa nie jest trudna bo prowadzi asfaltem. Kiedyś na samym czubku znajdowała się wieża obserwacyjna, która w czasie wojny nosiła miano Adolf Hitler Turm i służyła Wehrmachtowi. W 1959 r. wieża zawaliła się, a na jej miejscu postawiono przekaźnik rtv, obserwatorium meteo, restaurację i hotel. Budynek ma bardzo charakterystyczny wygląd, a wieża o wysokości 162 m jest najwyższym punktem stałym w Sudetach (1653 m n.p.m.). Jest ona wyższa nawet od obserwatorium na Śnieżce (1620 m n.p.m.). Na wieżę można wjechać windą i przy sporym szczęściu z punktu widokowego zobaczyć Tatry. W knajpie warto zjeść smażony ser. Polecam, jest znakomity!
WIDOK ROZCIĄGAJĄCY SIĘ ZE SZCZYTU PRADZIADA ZAPIERA DECH W PIERSIACH I NA DŁUGO ZAPADA W PAMIĘĆ.
Po zejściu z Pradziada kieruj się na Malą Moravkę i Dolni Moravice. W tym drugim mieście proponuję wybrać drogę na Novą Ves. Zaraz za tym drugim zaatakujesz kilka fajnych winkli. Niemałą atrakcją jest również widok z bardzo ładnej wieży widokowej.
POWRÓT W KIERUNKU POLSKI
Gdy wrócisz na główniejszą drogę kieruj się na miejscowość Loucna nad Desnou. Tuż za nią rozpoczyna się najpiękniejszy kawałek trasy, który prowadzi do miejsca kultowego dla wszystkich motocyklistów. Jest nim oczywiście Cervenohorskie Sedlo. Asfalt jest tu równy jak stół, szeroki, i większość z nas poczuje się tu niczyim na torze. Miejsce to dobrze znają lokalni policjanci, którzy szczególnie w weekendy uwielbiają patrolować okolicę, łojąc mandatami przy byle okazji. Uważajcie i na policję i na ścigantów. Tym drugim nie zawsze się udaje i wypadków jest tu sporo. Centralnym miejscem tej przełęczy jest wspomniane Cervenohorskie Sedlo, z dużym parkingiem i kilkoma schroniskami, z którego roztacza się wspaniały widok na okoliczne góry.
Dalej trasa prowadzi w kierunku Jesenika, pokonując po drodze kolejne zawijasy. W Jeseniku warto zatrzymać się na knedle z gulaszem. Do Polski można wrócić drogą numer 44, ale ja zdecydowanie bardziej polecam trasę prowadzącą lokalną 453 przez Rejviz. Tu sugeruję zatrzymać się choć na chwilę w centrum wioski i na moment wstąpić do tamtejszej restauracji. Jest ona znana z tego, że krzesła mają oparcie rzeźbione na podobiznę mieszkańców. Więcej o tej kanapie znajdziesz KLIKAJĄC W TEN LINK.
Stamtąd już tylko kilkanaście kilometrów dzieli cię od Zlatych Hor. Ja tradycyjnie wracam najszybszą drogą do domu. Do zobaczenia na trasie!
MASYW PRADZIADA I OKOLICE – TRASA
Długość wyjazdu: około 170 km.
Czas trwania: jeden dzień
Trasa: dojazd prowadzi autostradą i szeroką, prostą jak strzała obwodnicą aż do Nysy. Po przekroczeniu granicy z Czechami wjeżdżasz na drogi lokalne prowadzące przez małe miejscowości i wioski. Uważaj na czeską policję. Ci faceci nie mają poczucia humoru.
Drogi: w przeważającej większości w dobrym stanie, mało dziurawe, zwłaszcza po czeskiej stronie, choć i tam jest kilkunastokilometrowy odcinek dziurawej jak ser trasy przez las. Każdy sprzęt da radę
CO WARTO ZOBACZYC W MASYWIE PRADZIADA I JEGO OKOLICACH?
- XVIII-w. uzdrowisko Karlova Studanka
- obserwatorium na szczycie Pradziada
- wieżę widokową w Nowej Wsi
- niesamowite serpentyny prowadzące do Cervenohorskiego Sedla
- Rejviz – knajpa z portretami mieszkańców wyrzeźbionymi w zagłówkach