Rękawice RST Heated Gloves. Dzięki nim sezon nigdy się nie kończy.

Rękawice RST Heated Gloves na kierownicy.
Rękawice RST Heated Gloves nie raz uratowały moje palce u rąk przed zmarznięciem podczas jazdy zimą. Wystarczyło przycisnąć mały guzik na mankiecie, by cieszyć się przyjemnym ciepłem i jazdą.
Pomysł na tego typu rękawice przywędrował od gości jeżdżących na nartach To oni po raz pierwsi zaczęli testować wkładki do butów narciarskich i rękawic zasilane z małych akumulatorów. Akumulatory można było schować w kieszenie kurki albo przypiąć je o butów.
W rękawicach RST Anglicy poszli krok dalej. Do grubych, wodoodpornych, skórzano-tekstylnych, typowo zimowych rękawic motocyklowych zamontowali grzałkę a w obszernych mankietach ukryli małe i lekkie ale bardzo wydajne baterie litowo-polimerowe. Wystarczy, że wciśniesz mały przetacznik ukryty również w mankiecie, by we wnętrzu rękawicy zrobiło się przyjemnie ciepło.
Jak to działa?
Element grzejny jest wszyty w górnej części dłoni i na palcach. Dzięki temu, w żaden sposób nie przeszkadza on w trzymaniu kierownicy, ani ruchach palców. Jest on zasilany z dwóch (po jednym na każdą dłoń) akumulatorów litowo-polimerowych o pojemności 2200 mAh i schowanych w obszernych makietach. Ponieważ prąd i woda to kiepskie połączenie, dlatego bateria jest ukryta w wodoodpornej kieszonce zamykanej na również wodoodporny zamek. Gdy naładujesz akumulator (trwa to około trzy godziny), służy do tego specjalna ładowarka znajdująca się w zestawie, podpinasz akumulator do rękawicy za pomocą małej wtyczki. Teraz zestaw jest gotowy do pracy. Żeby system zadziałał, wciskasz przełącznik z logo RST na około 3 sekundy. Gdy logotyp zaświeci, rękawica zaczyna grzać. Do wyboru masz trzy poziomy oznaczone kolorami: czerwony żółty, zielony. Pierwszy oznacza, że wnętrze rozgrzewa się do temperatury ok. 60 stopni, drugi 50 stopni, a ostatni trzeci do 40 stopni Celsjusza.

W praktyce
Zakładanie rękawic to przysłowiowa bułka z masłem. Pasek z rzepem przytrzymujący rękawice na nadgarstku jest łatwo dostępny, bez problemu rozepniesz go w rękawicy. Mankiety nie mają możliwości regulacji, ale to bez znaczenia I tak zawsze będziesz zakładał je na mankiet kurtki. Wnętrze rękawicy wykonane jest z przyjemnego w dotyku misia. Rękawice są dość obszerne co ma swoje wady i zalety. Zaletą jest łatwe zakładanie, wadą taka sobie precyzja obsługi klamek.
Włącznik. W tym przypadku przyczepię się do jednej rzeczy, miejsca wszycia go w rękawicy. Znajduje się on na zewnętrznej stronie mankietu, tak, że trzymając ręce na kierownicy ani go nie widzisz, a do przyciśnięcia trzeba mocno wykręcić rękę. Spece z RST też dostrzegli ten problem, bo w najnowszej wersji wyłącznik przesunięto bliżej wnętrza ręki, tak by był on łatwo dostępny.

Czas pracy jest zbliżony do tego co obiecuje producent. Na najwyższym czerwonym stopniu, rękawice pracują 120 minut, na żółtym 180 minut a na zielonym 240 minut. Prawdę mówiąc prawie w ogóle nie korzystałem z poziomu zielonego. Podczas jazdy naw mrozie jest on za delikatny, gdy temperatura waha się pomiędzy 5 a 10 stopni Celsjusza, rękawice są wystarczająco ciepłe by nie odpalać ogrzewania.
Po trzech latach używania, rękawice się nie pruły, skóra nie jest uszkodzona i żaden ze szwów nie puścił. Zamki działaj a bezproblemowo, a baterie nadal trzymają tak samo długo jak na początku. Czyli wszystko jest OK.
Pewnie zastanawiasz się co stanie się z rękawicami, gdy akumulatory wyzioną ducha? Nie ma problemu, takie akumulatory kupisz niemal w każdym sklepie modelarskim, obstawiam że za niższą kasę niż zamawiając je bezpośrednio w RST.
Na koniec najważniejsze. Rękawice RST Heated Gloves nie są tanie i kosztują ok. 999 zł (grudzień 2017).
Rękawice RST Heated Gloves, wady i zalety:
Za:
- Wygodna obsługa, nie musisz musisz bawić się w elektryka, cała instalacja i baterie są schowane we wnętrzu rękawicy. Przesiadasz się z motocykla na motocykl i cieszysz się jazdą.
- Trzy poziomy grzania: 80, 60 i 40 stopni Celsjusza.
- Łatwość obsługi rękawic.
- Trwałość baterii (rękawice służą już trzecią zimę i z akumulatorami nie ma z nimi najmniejszych problemów).
- Ładowarka w zestawie.
Przeciw:
- Mała precyzja obsługi klamek (wada ta dotyczy niemal wszystkich grubych zimowych rękawic motocyklowych)
- Relatywnie krótki czas działania od 2 do 3 godzin, w zależności od włączonego poziomu grzania
- Wysoka cena ok. 1000 zł











