PRZEŁĘCZ STELVIO
Nie znam żadnego motocyklisty mieszkającego w Europie, który nie wie co to Przełęcz Stelvio. Być może nie każdy na nią wjechał, za to każdy ma w planach wspiąć się na tą przełęcz. Moim zdaniem każdy motocyklista, musi choć raz w życiu odwiedzić to miejsce
Dlaczego Przełęcz Stelvio jest tak ważna dla motocyklistów? Bo jest to jedna z najwyższych przełęczy w Alpach. Wjeżdżając na jej szczyt, wspinasz się na wysokość 2758 metrów nad poziomem morza. Pamiętaj, że jest to druga co do wysokości przełęcz w Alpach. Pierwsze miejsce zajmuje Col de la Bonette (2764 m.n.p.m.). Tuż za nią znajduje się najwyżej prowadząca droga w Europie okrążająca szczyt Cime de la Bonette (2802 m.n.p.m.) Co najważniejsze da się tą drogą przejechać motocyklem!
Dojazd na Stelvio wyróżnia się jeszcze jedną rzeczą. Trasa sprawia wrażenie przyklejonej do stoku góry, a kamienne podsypania drogi robią niesamowite wrażenie. Panuje tu spory ruch, a widok autobusu, czy ciężarówki ekipy budowalnej nie jest niczym nadzwyczajnym. Uważać też musisz na rowerzystów, którzy po dwugodzinnej wspinaczce, pełnym ogniem zjeżdżają w dół. Zapytani dlaczego nie hamują, kolesie odpowiedzieli krótko: zjazd jest tak długi, że ciągłe hamowanie spowodowało by przegrzanie obręczy i wybuch dętki. A to może skończyć się tragicznie. Więc chłopaki chłopaki hamują tylko wtedy gdy muszą.
PRZEŁĘCZ STELVIO PRZYPOMINA KRUPÓWKI
Sama przełęcz nie jest już tak spektakularna jak wjazd na nią. Szczyt przypomina mi połączenie Krupówek z nadmorskim deptakiem. Sporo tu wszelkiej maści straganów z tandetnymi chińskimi gadżetami.
Będąc tam kolejny raz postanowiłem wstąpić na kawę do jednego ze schronisk. Powiem tylko tyle, jestem rozczarowany. Środek swym wystrojem przypominał złote lata ery socjalizmu w Polsce. Kawa nie porażała jakością, zaskoczeniem był całkiem przystępny jak na tak turystyczne miejsce rachunek. Zdecydowanie bardziej proponuję wybrać się na kawę do będącego bardziej na uboczu Rifugio Alpino Tibet Hütte, które poznasz po charakterystycznym okrągłym kształcie.
Będąc na przełączy proponuję zrobić jeszcze jedną rzecz. Zostaw motocykl na jednym z parkingów, są darmowe i wybierz się z buta do Rifugio Garibaldi. Ta mała knajpka robi niesamowite wrażenie. Można tu również przenocować (ja tak zrobię następnym razem). A tuż za budynkiem znajduje się granica Włosko-Szwajcarska.