KOTLINA KŁODZKA NA WEEKEND

Długość: ok. 300 kilometrów.
Czas przejazdu: mniej więcej 6 godzin.
Trudność: prowadzi wieloma wąskimi drogami, dlatego wgraj sobie mapę do GPS-a. Odcinek od Międzylesia do Lesicy, a nawet kawałek dalej w stronę Niemojowa, to pole minowe! Jazda chopperem będzie walką o przetrwanie.

Dobrze wiedziałem, że w tym roku o długim, majowym weekendzie mogę zapomnieć. Dlatego podczas tego wyjazdu będzie liczyła się każda minuta, każdy kilometr.

Szybkie planowanie i wybór pada na Kotlinę Kłodzką. Na początek znana jak zły szeląg droga z Wrocławia do Kłodzka. Gdy w Ząbkowicach Śląskich trafiamy na trzeci już korek, coś we mnie pęka i decyduję się na jazdę bokami. Z Ząbkowic (tu warto zobaczyć krzywą wieżę, wizytówkę miasta, znajdująca się tuż przy rynku), poprzez Kamieniec Ząbkowicki dojeżdżamy do Złotego Stoku. Nie mam czasu na zwiedzanie kopalni złota. Szybki przejazd wąskimi uliczkami przez miasto jak zawsze jest przyjemnością. Dalej celuję w drogę numer 390, w kierunku Lądka Zdrój. Jeśli będziesz chciał spróbować przejazdu przez bród, na wysokości skrętu w dróżkę Wojtówkę, poszukaj dwóch kolein prowadzących dokładnie w przeciwnym kierunku. Nie będą one w żaden sposób oznaczone. Po zjeździe ze skarpy, na dole będziesz miał dwie możliwości przejazdu. Pierwsza przez mały i dość płytki strumyk. Druga to przejazd ok 200 metrów przez rzekę. Ponieważ woda wykręcała palce, nie ryzykowałem przejazdu.

Jeśli nie liczy się tylko jazda i chętnie porozglądasz się za przepięknymi widokami, nie bój się wybiereać tych mniejszych dróg. Za Stroniem Śląskiem jest ich sporo, i wszystkie prowadzą albo do Jaskini Niedźwiedziej, albo do narciarskiego kurortu Czana Góra. Czasy gdy było to spokojne miejsce zagubione  pośrodku gór już dawno minęły. N jednym ze stroków wyrosło blokowisko z apartamentami, a przepiękną i krętą drogą obudowano betonowymi barierkami (mają uchronić zawodników przed spektakularnym  zaliczeniem pobocza, podczas odbywających się tu rajdów samochodowych). Mimo to widoki są zajebiste.

W Międzylesiu, szukaj znaków prowadzących do stacji PKP. Gdy już będziesz prawie na dworcu, wybierz tą drugą, o wiele gorszą drogę prowadzącą do Lesicy. To właśnie ten odcinek Może być gwoździem do trumny. Dziury są przeogromne, a kolesie zwożą tędy drzewo z wycinki. Feralny odcinek ma około 10km km długości. Jeśli go pokonasz – nie napinaj się, niezdrowe ambicje są niewskazane, wjedziesz na przepiękny, równy jak stół odcinek drogi sudeckiej. Jeżeli nie nie lubisz katować swojego motocykla na polu minowym objedź ten odcinek Czeską stroną i wracając do kraju, turystycznym przejściem granicznym niedaleko Bartosovic v Orlickych Horach.

Z braku czasu powrót przez Prowadzi przez Kłodzko, krajową ósemką.